Alpy przy Białce to taniocha . Nie mówiąc o kulturze jazdy oraz sprawach oragnizacyjnych.
Jak to jest możliwe , że musisz zapłacić tyle kasy i musisz jak za czasów komuny stać w kolejce 30 - 40 minut .
W ciągu godziny 2 może 3 razy uda się zjechać reszta to czas w kolejkach. Polskie dziadostwo. 
Jeździłem do Białki przez 17 lat . Zaczynałem kiedy na Kotelnicy był jeden wyciąg do górnej stacji. Obok jeden wyciąg na Bani i to był cały biznes. 
Ale powiem szczerze , że kiedy w końcu odważyłem sie jechac w Alpy to moja noga więcej nie staneła w Białce. 
Chyba dlaczego to nie muszę mowić bo wysraczy teraz jechac tam i zobaczyć . Drogo zero konfortu jazdy i jeszcze kolejka to chyba najgorsze.

pozdrawiam

Byłam we Włoszech, Austrii, Szwajcarii i Francji no i w Czechach - wszędzie był śnieg i nie było kolejek do wyciągu i koniec poza tym kultura jeżdżenia u nas jest taka sama, stoki w Białce przygotowane wspaniale, u nas możliwość jazdy do godz 22 i ludzie sympatyczniejśni a do tego fajne klimatyczne karczmy. Po to aby zmniejszyć ten tłok stale rozwijane są ośrodki narciarskie, zgodzę się tylko co do cen, że zbyt wysokie ale to kształtuje rynek, życzyłabym sobie za tą cenę odpowiednią jakość art. spożywczych i tyle

20-21-22 marca 2015. Jestem pod wrażeniem różnorodności i ilości tras. Błagam jednak o wprowadzenie ratrakowania przynajmniej części tras przed jazdą nocną. Za jazdę nocną bez przygotowania tras ośrodek Kotelnica powinien klientom wręcz dopłacać.